Wstałam o siódmej. Powolnym krokiem podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne jeansy, duży, biały sweter z czaszką, kolczyki w kształcie krzyża oraz czarny naszyjnik z koniem (zestaw). Weszłam do łazienki. Wzięłam poranny prysznic, ubrałam się i umyłam zęby. Wychodząc z pokoju zgarnęłam moją torbę z książkami, przygotowanymi poprzedniego dnia.
Po zjedzonym śniadaniu, którym były dwie kanapki, wyszłam z domu. Przed domem stał czarny samochód. Należał on do Nata. Zastanawiałam się czemu przyjechał. Po chwili chłopak wysiadł z auta.
- Cześć Amelia! - zawołał wesoło
- Hej Nat! - odpowiedziałam - Stało się coś? - zapytałam
- Nie. Przejeżdżałem tędy i pomyślałem, że mogę cię podwieźć. Oczywiście jeśli zechcesz - zarumienił się.
- W sumie, czemu nie! - zgodziłam się, a chłopak uśmiechnął się. Otworzył mi drzwi bym mogła usiąść, a potem zamknął je. Okrążył samochód i usiadł na miejscu kierowcy. Auto ruszyło.
Całą drogę przegadaliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nawet fajnie rozmawiało się z Natanielem. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Nataniel stanął na parkingu szkoły. Wysiedliśmy z samochodu i razem ruszyliśmy w stronę liceum, tym razem w ciszy. Weszliśmy do budynku szkoły.
- No to... Do pierwszej lekcji - pożegnałam się z nim
- Tak. Na razie - powiedział, odchodząc
Udałam się po klasę matematyki, gdzie mieliśmy mieć teraz lekcje. Usiadłam pod ścianą i grałam na telefonie. Nagle podszedł do mnie Lysander.
- Cześć. Jak tam po imprezie - zapytał, siadając koło mnie
- W sumie to dobrze. Tylko dręczy mnie jedna sprawa... Lysander... Wiesz czy pomiędzy mną, a Chrisem doszło do czegoś więcej?... Pytałam już Kastiela. Powiedział, że nie, ale nie za bardzo jestem pewna - spojrzałam na niego. Z jego twarzy natychmiastowo znikł uśmiech
- Wiesz... Chris... - zaczął niepewnie - On... Dobierał się do ciebie...
- Co?! - krzyknęłam
- Nic nie pamiętasz? - zapytał. Pokręciłam przecząco głową
- Zaraz po tym Kas wyrzucił go, a impreza się skończyła. Siedziałaś na kanapie i płakałaś. Próbowaliśmy cię uspokoić, ale nie udało się. Krótko po tym zasnęłaś - oznajmił smutno
- Wybacz Lys, ale muszę spotkać się z Kastielem. Szybko...
- Oczywiście. Do zobaczenia - uśmiechnął się. Spojrzałam na zegarek. Było jeszcze dziesięć minut do dzwonka. Zdążę. Pomyślałam. Ruszyłam w stronę dziedzińca. Rozejrzałam się po nim. Po chwili zobaczyłam czerwonowłosego stojącego z swoimi kumplami. Natychmiast ruszyłam w ich stronę.
- Kastiel musimy pogadać - skrzyżowałam ręce
- Nie teraz - powiedział nawet na mnie nie patrząc
- Choć - chwyciłam jego ramię i pociągnęłam za sobą. Jego koledzy zaśmiali się
- Czego chcesz? - zapytał wkurzony
- Lysander mi powiedział - rzekłam
- Co ci powiedział? - chyba się wystraszył. Ale on?... Nie... Przewidziało mi się.
- To, co wydarzyło się podczas imprezy. Dlaczego mi nie powiedziałeś co Chris chciał zrobić? - zapytałam
- Wiem, że byłaś pijana. Nic nie pamiętasz. Nie chciałem cię martwić - odwrócił wzrok
- Martwić?! Przecież on chciał mnie zgwałcić! - powiedziałam głośno, ale tak żeby tylko Kas usłyszał
- I tak pewnie byś mi nie uwierzyła. Ale teraz już wiesz, więc daj mi spokój - odszedł
Weszłam z powrotem do szkoły.
*Z punktu widzenia Kastiela*
Podszedłem z powrotem do chłopaków.
- Co chciała Amelia? - zapytał Michael
- Nic ważnego - odwróciłem wzrok
- No przestań! Ona jest najładniejsza w szkole, zaraz po Rozalii. Z resztą niezła z niej laska - zaśmiali się, ale ja nie miałem do śmiechu.
- Możecie przestać? - wkurzyłem się
- No, ale popatrz na nią. Zaklepuję! - krzyknął Nathan
- Jeszcze jedno słowo, a wam naprawdę przywalę - zacisnąłem pięści
- Kastuś. Ale ty się chyba nie zakochałeś? Nie? - zapytał Nathan
- Nie nazywaj mnie tak! Co ty? W niej? Ona jest strasznie denerwująca - powiedziałem stanowczo
- Dziwne. Nie widziałem go nigdy zakochanego. Chyba, że chodzi o tą Debrę - szepnął Michael do Nathana
- Dlatego teraz nie dowiemy się, czy jest zakochany - odpowiedział Nathan
- Idioci - ruszyłem w stronę szkoły...
*Z punktu widzenia Amelii*
Lekcje zaczną się za dwie minuty. Siedziałam sobie pod klasą z Lysandrem, Rozalią i Violettą. Rozmawialiśmy sobie i pewnie rozmawialibyśmy tak dalej, ale dzwonek przerwał te pogaduchy. Okazało się, że mamy zastępstwo.
Resztę lekcji minęła spokojnie. Wyszłam z klasy, kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła
- Amelia! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się za mną stał... Chris... Pewnie myślał, że niczego nie pamiętam, z resztą tak było, ale dowiedziałam się o wszystkim. Chris chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się.
- Co ci jest? - zapytał, chcąc mnie przytulić
- Nie dotykaj mnie! - krzyknęłam
- Co ci się, do cholery, stało? - zapytał
- Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - chciałam odejść, ale zatrzymał mnie
- Ale co ja takiego zrobiłem?
- Nie pamiętasz już? Wiesz? Wszystko już wiem. Wiem co stało się podczas imprezy i wiem, że nienawidzę cię za to! A teraz odwal się. - ponownie chciałam przejść obok - Puść mnie - powiedziałam stanowczo
- Nie dopóki nie dasz mi tego wyjaśnić
- Odwal się od niej! - usłyszałam głos... Głos Armina! Uratowana!
- Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy! - darł się Christian
- Puść mnie! - zaczęłam się szarpać, ale uścisk stawał się coraz mocniejszy. Prawie nie mogłam oddychać.
- Kiedy kobieta prosi należy wykonać polecenie, a teraz puść ją, bo zrobi się nieprzyjemnie - powiedział. Nigdy go takiego nie znałam.
- To nie koniec! Będę walczył - dodał odchodząc Chris. Nic nie powiedziałam tylko rzuciłam się Arminowi na szyję. Chłopak na początku był lekko zszokowany, ale zaraz po tym też mnie przytulił.
- Dziękuję... To moja wina. Nie powinnam tyle pić... - szepnęłam. Armin oderwał mnie od siebie i uśmiechnął się.
- Dlaczego zawsze ty musisz sprowadzać na siebie takie kłopoty? - na jego twarzy zagościł wielki uśmiech
- Tak już mam - również się uśmiechnęłam. Każde z nas rozeszło się w swoją stronę...
__________________________________________________________________________________
Cześć! Rozdział mi nie wyszedł, ale grunt, że jest. Jest trochę nudny, nie mówiąc o tym, że jest krótki. Nie dzieję się w nim nic ciekawego, ale mam nadzieję, że się spodoba. Chciałam wam też podziękować za to, że czytacie moje opowiadanie. Wyświetleń strony jest coraz więcej z każdą sekundą, za co wam bardzo serdecznie dziękuję. Dzięki xD Miłego czytania :)
Julka
kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać szybko, ale nic nie obiecuje. Wiesz szkoła i te sprawy...
UsuńFajna notka :* Czekam na następną! :D
OdpowiedzUsuń